Aloha!

Wczoraj zwiedzaliśmy Honolulu. Tutejszą najważniejszą atrakcją jest Pałac Iolani – jedyny w USA, gdzie faktycznie mieszkali niegdyś królowie (jedna dynastia władców Hawajów). Widzieliśmy też domki misyjne, pomnik pierwszego króla, port, sklep z używanymi płytami CD, galerię handlową…. tradycyjne zwiedzanie 🙂 na obiad Marta chciała sushi i udało się nam znaleźć super knajpkę niedaleko Walmartu na południu Honolulu. W miarę tanio, a porcje ogromne 🙂

Popołudnie spędziliśmy w Hard Rocku i na plaży. Wieczorem z kolei, również nieopodal plaży, udało się nam zobaczyć pokazy tańców hula. Zwykle takie pokazy są strasznie drogie, ale w jednym miejscu w Waikiki, swoje umiejętności prezentują tancerki z lokalnej szkoły hula. Występy są dla nich pewnie swego rodzaju wdrożeniem do dalszej kariery. Były dzieciaki pierwszy raz występujące na scenie, były też doświadczone tancerki, a całe show trwało godzinę, w akompaniamencie muzyki granej na żywo, na ukulele. Naprawdę super.

Nocą pakowaliśmy się intensywnie, bo jak zawsze zwozimy do Polski sporo lokalnych pamiątek, smakołyków i trunków (a jeszcze jeden dzień przed nami, w Kalifornii), ale finalnie kwestia domknięcia torby wygląda dość obiecująco. Dziś przed 11 rano zdajemy klucze do pokoju i zostawiamy w biurze hostelu swoje toboły, żeby jeszcze spędzić trochę czasu na plaży. Przed 17 wsiadamy w Ubera na lotnisko i lecimy do Los Angeles, zbliżając się już ku końcowi niezwykle udanej wycieczki.

Pozdrawiamy!

 

Zobacz nasz odcinek o tym dniu na YouTube:

Autorzy: Marta i Łukasz

Komentarze

Dodaj komentarz