Dziś nie działo się wiele. Mieliśmy wyruszyć koło południa dalej przed siebie, ale przez wulkan i jego mocniejsze niż zwykle dymienie normy zanieczyszczenia powietrza zostały drastycznie przekroczone, także w Mexico City. Z tego powodu na ulicach roiło się od policjantów, testujących poziom wydzielania spalin przez pojazdy. Oczywiście auto Ricardo norm nie spełnia, więc nie mógł ruszyć się po nas z domu, a że poinformował nas o tym dość późno, nie było mowy o dalszym zwiedzaniu Puebla.

Zamiast wyruszyć w miasto, wyszliśmy na spacer po okolicy. Całkiem ładnie, cicho, spokojnie. Poniżej kilka zdjęć z miasteczka, które zamieszkuje Ana. Nie jest bogate, nie jest biedne, takie oto meksykańskie przedmieścia…

PS.: Już jutro Dzień Niepodległości. Koszulki gotowe, flaga też, wszyscy o Świecie już tu wiedzą i dopytują o szczegóły… Mam nadzieję, że w Polsce równie biało-czerwone nastroje. Jak się tak tu opowiada o naszym kraju to faktycznie łatwo dojść do wniosku, że mamy być z czego dumni 🙂

Viva Polonia Cabrones!!

Autorzy:Łukasz

Komentarze

  1. Beata
    11 listopada, 2017

    Pierwsze zdjęcie pokazuje, że Meksykanie tak jak my: POTRAFIĄ 😀
    A dlaczego ta cała ulica jest ustrojona w takie wycinankowe proporczyki, macie tam jakieś święto?
    Życzę, aby żaden wulkan nie stanął Wam już na drodze (chyba że sami zboczycie aby takowy zobaczyć) i żeby nic więcej nie pokrzyżowało Wam planów w dalszym odkrywaniu Meksyku

    Pozdrawiam wszystkich, pa pa

  2. Łukasz
    11 listopada, 2017

    Te kartki to jeszcze po Dniu Zmarłych. Dzięki, pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Array