Nie ma nudy.
Trzy dni temu po pięknym i poruszającym Graceland wyruszyliśmy dalej. Z Memphis do Nowego Orleanu. Z samochodu: po prostu PIĘKNY. Po wyjściu… rozczarowujący. Bezdomni, naćpani, prostytutki i dosłownie zero jazzu. Wszystko przypominało Floriańską po mocnym, szybko zapominianym wieczorze… Niefajnie. Ale zaliczone. Pewnie mając więcej czasu znaleźlibyśmy coś fajnego.
Przedwczoraj naszym Chryslerem przejechaliśmy Alabamę a następnie wjechaliśmy na Florydę. Piękna sprawa… Piasek BIAŁY. Powietrze gorące. Woda perfekcyjna…
No i zepsuło się nam auto. Dym zza koła, smród spalenizny, pyszne hot-dogi gdy czekaliśmy aż bestia ostygnie. Finalnie Chrysler został zamieniony na Kię. Złotą. Też jest spoko. Widać na zdjęciu zza szyby fast-fooda. Reszta to różne ujęcia z poprzednich dni 🙂
Wczoraj nadal Floryda, dziś też… Monsuny w nocy dają o sobie znać.
Pozdrowienia!
Najnowsze wpisy:
Katarzyna Gaś
29 września, 2016Pięknie:) Floryda brzmi bardzo dobrze, czuje że również bym się tam znakomicie odnalazła:)
ps. co Beatka ma na sobie?? Dobry to rozmiar?
Buziaki:*:*:*
Kamila
29 września, 2016Pięknie!!! Ale wam zazdroscimy tej pięknej plaży ale do nas też wróciło lato! W prawdzie na chwilę ale zawsze to coś;) Beatka nie przyzwyczajaj się do tych amerykańskich rozmiarów!!! :* Pozdrawiamy!!!