Byliśmy dziś nad oceanem, a kończymy na Outbacku. Ale po kolei… Po lodowatym prysznicu nad ranem wyjechaliśmy przed siebie. 4 godziny drogi w ciągle zmieniającym się krajobrazie i dotarliśmy pod zaporę wodną. Tak zaprojektowaną, że osoby stojące po jej obu stronach mogą przyglądając usta do ściany swobodnie się komunikować. Niesamowite! Słyszałem Martę z odległości ponad 100 metrów, nawet szept.
Następnie kolejnych kilka godzin i dotarliśmy do Port Augusta – ostatniego przystanku przed pustynnym Outbackiem. Tutaj zakupy w sklepie Coles, tankowanie kanistra i zaraz wyjazd na pustynię. Za dwie godziny nocleg. Jutro napiszemy smsa. Nie wiem kiedy napiszę na blogu.
Do usłyszenia!!
Najnowsze wpisy:
EB
5 września, 2015Pięknie, tylko Wy też się pokazujcie. Pozdrowionka, dobrej nocy !
B.M
5 września, 2015Uwazajcie na siebe na tej pustyni… uważajcie na psy dingo, pająki i inne krokodyle:-) To żarty, wiem, że jesteście przygotowani na każdą ewentualność 🙂 Odzywajcie się jak najczęściej, piszcie jak najwięcej i wrzucajcie duuuuużo zdjęć. Pozdrawiamy mocno Papa