Obudziliśmy się wyspani i gotowi do drogi. Po 300 kilometrach dotarliśmy do Karlu Karlu – parku narodowego pełnego kamiennych piłek! 🙂 Następnie tankowanie i aktualnie czekamy aż przysmaży się makaron. Jesteśmy nad jakimś lokalnym jeziorze. Dziś wreszcie zaczniemy odbijać na wschód. Ale to po obiedzie.
Odezwiemy się jutro. Papa!
PS.: Dodaję zdjęcie Marty 😀 i piwa. Wreszcie udało się nam kupić bo ciężko tu znaleźć sklep z alkoholem.
Najnowsze wpisy:
EB
11 września, 2015Dziękuję bardzo Łukaszku, bo już myślałam, że gdzieś mi zgubiłeś moje dziecko. A tak na serio to rewelacja, dalszych cudownych przeżyć i odzywajcie się. Pa
B.M.
11 września, 2015Ale Marta ma fajny kapelusz !!! 🙂
D.K.
11 września, 2015Cześć Podróżnicy!!
Dzisiaj wreszcie udało mi się wejść na Twojego bloga Łuki.
Przeleciałam hurtem dotychczasową Waszą trasę i znowu jestem pod wrażeniem .
Cudne krajobrazy i niesamowite rzeczy oglądacie.Już się cieszę na oglądanie zdjęć po Waszym powrocie.Pozdrowionka i trzymam kciuki za kolejne etapy „przesiadki”.
M.M.
11 września, 2015Kochani , te grile na parkingach – rewelacja – , no ale gorzej z tymi sklepami … Marta kapelusz – super … Pozdrowionka z deszczowego Dobrodzienia ..
lukaszsidek
13 września, 2015Grille są najlepsze!