W tym wpisie nie opowiem o wielu typowo turystycznych atrakcjach, bo podczas mojej jednodniowej wycieczki… niewiele typowo turystycznej atrakcji mijałem 🙂 Co to zatem za wycieczka? Wyjątkowa, dlatego postanowiłem o niej napisać i zachęcić do odkrywania Ameryki w podobny sposób – nie tylko najpowszechniejszymi szlakami!
Marietta, Ohio
To główny cel wyjazdu i powód spędzenia ponad pięciu godzin w samochodzie (w jedną stronę). Powstała w 1788 roku Marietta była pierwszą stałą osadą na zachód od rzeki Ohio. Wiem. To nie brzmi spektakularnie, ale wystarczy spojrzeć na sprawę z innej perspektywy, aby docenić znaczenie tego zbyt często omijanego przez turystów miejsca. Gdyby nie zaskakujące powodzenie szaleńczego pomysłu założenia miasteczka z dala od cywilizacji, pośrodku niczego, może amerykańska ekspansja na zachód przebiegałaby zupełnie inaczej. A może nie nastąpiłaby w ogóle? W tym momencie bardzo spłyciłem bardzo zawiłą i fascynującą historię tej miejscowości, ale de facto to tego się sprowadza! To jedno z najważniejszych miasteczek, jakie powstały w Ameryce. Miasto pionierów. Tak zresztą nazywa się książka, która opowiada o Mariettcie znacznie bardziej szczegółowo: „Pionierzy. Ludzie, którzy zbudowali Amerykę”, autorstwa Davida McCullougha.
Marietta – jaka jest?
Bardzo historyczna. Widać to na każdym kroku! Zwiedzanie zacząłem od miejsca, w którym spotykają się ze sobą dwie rzeki: ogromna Ohio, umożliwiająca wymianę handlową na wielką skalę, oraz wpływająca do niej Muskingum. Tutaj niegdyś znajdował się port i stocznia, z której miasteczko słynęło. Tuż obok zaczyna się centrum miasta, bardzo klimatyczne, gdzie nazwy ulic noszą nazwiska założycieli miasta – jednych z najważniejszych pionierów w dziejach Ameryki. Warto zauważyć, że to nie byli wyłącznie odkrywcy, ale też ludzie bardzo liberalnie i perspektywicznie kształtujący nową rzeczywistość wokół siebie.
Pionierzy zadbali o ochronę miasta, rozwój ekonomiczny, zakaz niewolnictwa, ale też powszechną edukację społeczeństwa (co w dawnych czasach nie było wcale oczywiste). Dziś można zobaczyć nagrobki wielu założycieli miasta na lokalnym cmentarzu. Co ciekawe, centralną częścią jest kopiec, stworzony tysiące lat temu przez rdzennych mieszkańców tych terenów.
Kolejnym punktem na mapie było lokalne muzeum. Rewelacyjne muzeum! Tematycznie wykraczające poza samą Mariettę, bo pokazuje też jak wyglądały relacje z Indianami, podróżowanie w osiemnastym wieku, życie z dala od cywilizacji… Na jego terenie można też zobaczyć fragment oryginalnego domu Generała Putnama – jednego z głównych pomysłodawców i liderów całego przedsięwzięcia.
Lewis and Clark… w Mariettcie?
Po zobaczeniu centrum przekroczyłem razem z przyjaciółmi, którzy chcieli tu ze mną przyjechać, rzekę Muskingum, wzdłuż której niegdyś rozwijało się rolnicze osadnictwo, silnie związane z samą Mariettą. Najpierw wjechaliśmy na pobliskie wzgórze, aby zobaczyć panoramę miasteczka. Potem zobaczyliśmy wyjątkowy pomnik, związany z zupełnie inną ekspedycją na zachód – ekspedycją Lewisa i Clarka, o której do dziś uczy się w amerykańskich szkołach, bo była pierwszą oficjalną podróżą drogą lądową ze wschodniego wybrzeża na zachodnie. Co ma z nią wspólnego Marietta? W osiemnastym wieku była absolutnie kluczowa dla wówczas „zachodnich” obszarów kraju. Znajdował się tu wspomniany port i stocznia, pola uprawne, rozwijał się handel, edukacja, istniał dostęp do usług medycznych… To, co dzisiaj wydaje się tak powszechne, że aż nudne w odbiorze, na osiemnastowiecznej prowincji robiło ogromne wrażenie i świadczyło o randze miejscowości.
Aby zobrazować skalę przedsięwzięcia o nazwie „Marietta” wspomnę tylko, że był z nią doskonale zaznajomiony sam Prezydent Jerzy Waszyngton, a o sukcesie osady rozpisywały się gazety w wielu miastach wschodniego wybrzeża. Dawna Marietta to Marietta-celebrytka, chciałoby się rzec. Nic dziwnego, że najsłynniejsza ekspedycja w historii Ameryki – ekspedycją Lewisa i Clarka – miała tu swój przystanek!
O Mariettcie i jej okolicach można mówić w nieskończoność, bo naprawdę wiele się tu działo. Głośne sukcesy, klęski głodu, tragiczne w skutkach walki z Indianami, ale też współpraca i wymiana handlowa z nimi, a nawet spisek przeciwko Ameryce, który dokonywał się na jednej z wysp pośrodku rzeki Ohio… Pominę wszystkie te wątki, aby wpis nie był przesadnie długi, ale wspominam o nich, żeby jeszcze raz podkreślić, jak wielkie znaczenie dla USA miała ta niedoceniana dziś miejscowość. Tu naprawdę wiele się działo, przez co można stwierdzić, że turystycznie Marietta i jej okolice po prostu mają „to coś”. Nie każdego muszą fascynować dzieje amerykańskiej ekspansji na zachód — to oczywiste, bo przecież każdy z nas ma własne zainteresowania. Natomiast ja jestem absolutnie przeszczęśliwy, że byłem w tym nietypowym miejscu! Historia, która kryje się za nim i jego chyba trochę niedoceniany wpływ na dalszy rozwój Ameryki niezmiernie mnie fascynuje.
Pomnik 11 września i czekoladowe Hershey
Tak więc nie żałuję setek mil przebytych samochodem… A zwłaszcza nie żałuję drogi powrotnej, bo jadąc za dnia autostradą w stronę Filadelfii, mogliśmy nacieszyć się widokami otaczającymi mnie z każdej stron Appalachów. Co prawda aura była mocno deszczowa, ale to jeszcze bardziej podkreślało górzysty charakter, bo co chwilę wjeżdżaliśmy w niskie chmury lub mgły.
To, co jednak najważniejsze… widzieliśmy podróżujących konno amiszów i kupiliśmy od nich ser. Odwiedziliśmy też miejsce rozbicia się lotu nr 93, 11 września 2001. Na koniec nagroda dla wszystkich — czekolady Hershey’s w miejscowości Hershey! ?
To był wyjątkowy dzień. Pozdrawiam serdecznie!!!
Które słodycze warto kupić w USA?
Najnowsze wpisy:
Falownik
12 stycznia, 2024Marietta, wioska Amiszów, pomnik 9/11 i Hershey – to wyjątkowe miejsca, które tworzą niezwykłą mozaikę doświadczeń podczas podróży. Marietta, pełna uroku i tradycji, ukazuje życie Amiszów w sposób autentyczny i fascynujący.
whereincyprus
30 lipca, 2024Mega interesujący materiał przyznam się szczerze, że sam chciałem ich zawsze odwiedzić 🙂