Wiza J-1 jest niezbędna do wyjazdu na program Work & Travel. Mimo że od listopada 2019 turyści korzystają z programu ESTA, nie dotyczy on m.in. studentów, korzystający z programów pracy wakacyjnej. Ich uczestnicy niezmiennie mają obowiązek ubiegania się o wizę J-1, która jest swego rodzaju kombinacją tymczasowej wizy pracowniczej i turystycznej. Współorganizując przez kilka lat studenckie spotkania wizowe w krakowskim Konsulacie Generalnym, miałem przyjemność towarzyszyć setkom osób w tym bodaj najbardziej stresującym dniu całej amerykańskiej przygody. Usłyszałem wiele pytań i doświadczyłem przeróżnych sytuacji: zabawnych, nerwowych, a w większości przypadków, bardzo sympatycznych. Dlatego, postanowiłem opisać te kwestie, które zdają się nurtować najbardziej. Jeśli potrzebujesz bardziej szczegółowego wsparcia, zostaw komentarz pod tym wpisem. Pomogę. Miej na uwadze, że ten artykuł powstał w 2014 roku, a w 2020 roku został zaktualizowany.
Wiza J-1: informacje, zasady przyznawania
Na wstępie warto wspomnieć do czego konkretnie uprawnia cię wiza J-1. Przede wszystkim: do wyjazdu na program typu Work & Travel, w tym także do pracy na kolonii dla dzieci, która formalnie nie różni się niczym od typowego W&T.
Wiza pozwala ci podjąć legalną pracę przez określony z góry okres czasu, rozpoczynający się i kończący wtedy, gdy według kontraktu, pracujesz. Wiza jest swego rodzaju pozwoleniem na pracę. Dodatkowo, posiada 30-dniowy okres „wygasania”, który pozwala na miesięczne podróżowanie po kraju. Wizę przyznaje się po krótkiej rozmowie. W jej trakcie konsul stara się upewnić, że celem wyjazdu jest faktycznie tylko udział w programie i podróżowanie. W tym celu sprawdza nasze dokumenty, historię i zadaje kilka pytań. Spotkania są prowadzone w dwóch miastach: w Krakowie oraz w Warszawie.
Spotkanie wizowe: najczęściej zadawane pytania
Nie sposób zapamiętać wszystkich pytań, jakie otrzymałem od uczestników programu przed rozmową wizową, ale z pewnością poniższe pojawiały się najczęściej. Jeśli masz własne, zadaj je w komentarzu.
Jak wygląda rozmowa o wizę J-1?
Przede wszystkim, rozmowa jest bardzo sympatyczna. Odbywa się w języku angielskim, choć nie traktuj jej jak egzamin. Wystarczy się „jako tako” dogadać. Konsul zawsze pyta o studia. Gdzie, co, od jak dawna. Zazwyczaj uczestnicy są proszeni o pokazanie aktualnej (podbitej do końca wakacji) legitymacji studenckiej. Przyda ci się też indeks z ocenami i pieczątką zaliczeniową. Jeśli mamy indeks elektroniczny – konieczny jest wydruk, zrobiony w dziekanacie, z przybitą pieczątką uczelni. Jeśli tematyka studiów przypadnie rozmówcy do gustu, może będzie chciał o niej podyskutować trochę więcej. Tak więc, jeśli studiujesz amerykanistykę (którą zresztą polecam – zobacz!), spodziewaj się mini debaty o drodze Ameryki do niepodległości… 🙂 Padają też pytania o nasze prawa podczas pobytu w USA i numery telefonów alarmowych. Zapoznaj się z tym, co jest napisane na stronie, której link dostałeś w mailu od Camp Leaders, lub innej agencji pracy Work & Travel.
Pamiętaj, że nasze główne prawa to:
- prawo do sprawiedliwego traktowania w pracy,
- prawo do otrzymania wynagrodzenia,
- prawo do zachowania paszportu,
- prawo do zgłaszania na policję wszelkich niegodnych z prawem poczynań pracodawcy.
- prawo do dzwonienia na numery alarmowe: przede wszystkim 911 oraz tak zwany hot-line agencji, z którą podróżujesz.
Pytania o prawa padają bardzo często i niejednokrotnie ktoś, kto nie znał na nie odpowiedzi, był proszony o wyjście, douczenie się i wrócenie za 15 minut, serio! Konsul często pyta dokąd lecimy, ile zarobimy, czy byliśmy już wcześniej w USA, co będziemy robić na campie. Rzadko, ale zdarza się usłyszeć pytanie na temat rodziny. Podsumowując, poza pytaniem o prawa i numery alarmowe, nie ma niczego, co wymagałoby jakiegoś szczególnego przygotowania. Jeśli jednak czujesz taką potrzebę, zajrzyj na dedykowaną programom studenckim stronę rządową. Wszystkie zasady i szczegóły zostaną Ci powtórzone jeszcze przed wejściem na teren placówki (tylko przyjdź punktualnie!).
Jakie dokumenty zabrać na spotkanie wizowe?
Przy ubieganiu się o wizę J-1, konieczna jest wspomniana już legitymacja studencka oraz indeks / wydruk z pieczątką. Całą resztę dokumentów konsulat otrzyma od agencji, z którą lecisz do Stanów (chyba że poinformowano cię inaczej).
Czy na spotkanie wizowe mogę zabrać torebkę, telefon…?
Tak, weź je ze sobą! I telefon, i torebkę, i wszystko to, co uważasz za niezbędne. Telefon i pieniądze na pewno mogą się przydać. Chwilę przed pisaniem tego artykułu jedna z uczestniczek miała problem ze zdjęciem wizowym. Musiała szybko wyrobić sobie nowe (na przeciwko konsulatu w Krakowie, cena: 30 zł), ale nie zabrała portfela, więc musiała pożyczać kasę od innych. Niestety, tych wszystkich rzeczy, zwłaszcza elektroniki, plecaków i torebek, nie możesz wnieść na teren konsulatu. Na przeciwko tego w Krakowie znajduje się restauracja, a w niej schowek na prywatne rzeczy. Płacisz 5 zł i możesz przechować wszystko w szafkach. W samym konsulacie również możesz zapytać o możliwość przechowania torebki lub telefonu. W zależności od ruchu, być może uda się ochroniarzom znaleźć wolną szafkę. Pamiętaj, że na rozmowę z konsulem absolutnie nie możesz wnieść telefonu.
Zasady podczas pobytu w konsulacie USA
Nie wolno wnosić telefonów. To już wiesz. Są natomiast dodatkowe zasady, których trzeba przestrzegać, a o których łatwo zapomnieć i naprawdę trzeba ich przestrzegać. 🙂
- Zasada pierwsza: zachowanie ciszy. Pokoiki poczekalni są małe. Każdy głośniejszy szept słychać. Gdy rozmawiają ze sobą niemal wszyscy na raz, konsula zwyczajnie nie słychać. Prowadzi rozmowę przez szybę, często szybko i niewyraźnie, przy okazji coś klikając na klawiaturze… nie potrzeba dodatkowych hałasów dookoła. Na ścianach wyświetlane są pokazy różnych filmów dokumentalnych o USA. Lepiej skupić się na nich i poczuć klimat przyszłego wyjazdu, niż wymieniać się emocjami z resztą grupy, naprawdę. Piszę o tym, bo niejednokrotnie to osoby, które organizują tego typu studenckie spotkania, dostają nagany od konsulów, za wprowadzanych uczestników. Niestety, również mi się zdarzyło… 🙂
- Zasada druga, bardzo ważna: po rozmowie wychodzimy z konsulatu, od razu. Niestety, za to też mi się oberwało – bo ktoś zaczął opowiadać jak było, zamiast kierować się do wyjścia. Dlatego, po rozmowie pokaż swoje dokumenty osobie, która cię wprowadzała na teren placówki, ja (lub inny pracownik) sprawdzę, czy wszystko jest OK, a następnie wyjdź poza teren budynku. Tam możesz poczekać na znajomych. Takie panują zasady w placówkach dyplomatycznych. Po załatwieniu sprawy opuszcza się ich teren.
- Zasada ostatnia: wszyscy pracownicy są bardzo pomocni. Wystarczy tylko słuchać, o co nas proszą i stosować się do ich poleceń. Podczas składania odcisków palców spójrz na wzorzec obok siebie i zwyczajnie połóż rękę w ten sam sposób, by pani nie musiała tłumaczyć tego samego każdemu z osobna. Miej naszykowane wszystkie dokumenty i podawaj pracownikom zawsze to, o co cię proszą. Takie rzeczy ułatwiają sprawę pracownikom konsulatu i nam samym, bo przecież chcemy bez utrudnień załatwić sobie wizę, nie stresując się dodatkowymi rzeczami, prawda? 🙂
Konsulat USA w Krakowie: jak trafić?
To bardzo ważne, by punktualnie zjawić się w uzgodnionym wcześniej miejscu! Piszę to z perspektywy pracownika, organizującego studenckie spotkania wizowe, często dla prawie 30 osób równocześnie. To naprawdę istotne, by wszyscy byli o czasie, bo do budynku wchodzimy grupowo. Niestety, nie możemy umówić się pod samym konsulatem. Zazwyczaj spotykamy się na Placu Dominikańskim, przy Kościele Świętej Trójcy (chyba że w mailu podano inaczej). Jak tam trafić? Dla mieszkańców Krakowa to pewnie tylko jedno spojrzenie na mapę, bo miejsce znajduje się tuż przy Rynku. Dla osób przyjezdnych wytłumaczę to krok po kroku:
- Jeśli wysiadasz na Dworcu PKS lub PKP, wejdź do podziemnej części dworca (na główną halę). Wejścia są dwa: albo od strony Galerii Krakowskiej (wchodzisz jakby do centrum handlowego), albo od strony ulicy Bosackiej/Topolowej. Niezależnie od tego, jak pójdziesz – kieruj się na Stare Miasto. Tabliczki podwieszane pod sufitem pojawiają się co jakiś czas. Zarówno w galerii, jak i poza nią. Być może troszkę się nachodzisz, bo teren jest duży. W efekcie dojdziesz na wielki, nowoczesny plac.
- Po lewej stronie zobaczysz żółtawy budynek Dworca PKP (już nieczynny) oraz Galerię Krakowską po prawej lub za sobą, w zależności od wcześniejszej trasy. Na tym placu idź przed siebie tak, jak idzie większość ludzi. Za tłumem 🙂 Tłum ten bowiem wejdzie do tunelu podziemnego, który prowadzi na Stare Miasto. Za tym tunelem skręć w prawo (tak, jak większość pieszych), w stronę pięknego gmachu Teatru im. Słowackiego.
- Budynek teatru pojawi się po lewej stronie. Nie da się go przeoczyć. Od razu za nim skręć w lewo. Tym razem nie idź tak, jak tłum, który podąża na Rynek. Jesteś już na drodze do miejsca spotkania.
- Idź cały czas prosto. Po kilku minutach zobaczysz Mały Rynek (a po swojej prawej, w pewnej odległości część Rynku Głównego). Ty nadal idziesz prosto i, nigdzie nie skręcając, dojdziesz pod konsulat USA. Miń go. Po kilkudziesięciu metrach po lewej stronie zobaczysz Kościół Św. Trójcy. Tam się spotykamy.
Podsumowanie
Spotkanie wizowe przebiega szybko i naprawdę w sympatyczny sposób. Nie ma czym się stresować. Pamiętaj, że konsulowie są po to, by pomóc, a nie przeszkodzić. Naprawdę tak jest.
Wszystko to, o czym tu napisałem, a nawet znacznie więcej, zostanie raz jeszcze wytłumaczone na spotkaniu. Przyjdź proszę punktualnie.
Po prawej zamieszczam mapę centrum Krakowa, z zaznaczonym miejscem spotkania i graficznymi instrukcjami (warto wydrukować, jeśli zdecydujesz się nie zabierać telefonu).
Pozdrawiam i powodzenia!!!
Czytaj więcej o USA:
B.M.
11 kwietnia, 2014Mam pytanko (być może z gatunku tych głupich… )
Jak myślisz, czy my w przyszłym roku wizę będziemy załatwiać w Krakowie?
lukaszsidek
14 kwietnia, 2014W Krakowie, po polsku 🙂
alo
10 maja, 2015Serio od 2015 rozmowa w Krakowie jest po polsku?
lukaszsidek
1 czerwca, 2015hej. Rozmowy o wizę J1, jeśli o nią pytasz są zawsze po angielsku.
madź
14 października, 2016A ktoś z was może dziubaski był na Work and Travel? Bo ja znalazłam własnie ofertę one globe travel któa wydaje mi się spoko ale jestem trochę zdecorientowana…