Blog

Zobacz listę wszystkich wpisów poniżej lub wybierz jedną z kategorii:

USAAustralia, Meksyk, JaponiaKorea, Pozostałe wyprawy

Japonia: Pożegnanie z Japonią

3 tygodnie temu, po wylądowaniu witano nas pięknym „Welcome Japan”, co zwłaszcza z ust Japończyka przy kontroli paszportów brzmiało bardzo miło. Dziś niezwykle uprzejmi…

Czytaj więcej...
Japonia: Aizu – zamek samurajów

Dziś zwiedzaliśmy miasto Aizu, położone 150km na zachód od Iwaki. Tam widzieliśmy zamek japoński. 5-piętrowy, w charakterystycznym, wschodnim stylu. Na górze znajdował się ładny…

Czytaj więcej...
Japonia: Spotkanie z polskim księdzem

Dziś trzy spotkania. Pierwsze – z miłym małżeństwem przy ręcznie robionej pizzy, a nawet dwóch. Bardzo miło, pan mąż zagadywał po angielsku, uczył się…

Czytaj więcej...
Japonia: Powrót do Iwaki

W Tokio przywitał nas tajfun, przez co za dużo nie zwiedzaliśmy. Utrzymał się aż do momentu naszego wyjazdu z miasta, kiedy to nagle zmienił…

Czytaj więcej...
Japonia: Hiroszima – Park Pokoju

Dziś oglądaliśmy park pokoju w Hiroszimie. Bardzo ładny, nowoczesny, ciekawie zaprojektowany. Zaczyna się od budynku, nad którym eksplodowała bomba nuklearna. Jako jedyny w okolicy…

Czytaj więcej...
Japonia: Miyajima – wyspa obok stojącej w wodzie Tori

Dziś w Kyoto widzieliśmy 5-piętrową Pagodę. Ja oglądałem też niesamowite spodnie i marynarkę… potem cokolwiek, byle z Japonii. WSZYSTKO za małe… Welcome to (small-size)…

Czytaj więcej...
Japonia: Kioto – niezwykła kultura, architektura i przyroda

Dzisiejszy dzień był BARDZO udany! Najpierw zwiedzaliśmy Golden Pavilion – świątynię Buddy, charakterystyczną ze względu na fasadę, pokrytą płytami złota. Piękna, ale zatłoczona 🙂…

Czytaj więcej...
Japonia: Kioto – przyjazd shinkansenem

O 4:56 ruszał autobus do Tokio. Gospodarz zrobił PYSZNE kulki ryżowe zawinięte w wodorosty, z warzywami i sosem sojowym w środku. I czymś jeszcze,…

Czytaj więcej...
Japonia: Iwaki – mnóstwo spotkań

Cały czas z kimś się spotykamy. Głównie z przyjaciółmi gospodarza, którzy są niesamowicie mili i zaciekawieni nami oraz naszą podróżą. Ostatnio mieliśmy co najmniej…

Czytaj więcej...
Japonia: Iwaki – próbujemy sake

Po wylądowaniu pojechaliśmy autem do Iwaki. Po drodze zjedliśmy zupę (Marta kremową, ja – miso, p. Tsuyoshi – sojową) z japońskim makaronem. Pyszna. Od…

Czytaj więcej...
Amsterdam – zwiedzamy miasto w trakcie przesiadki

Spędziliśmy trzy godziny na zwiedzaniu Amsterdamu. Miasto urokliwe, ale dość tłoczne. Całkiem przystępne cenowo, jak na zachód. Zobaczyliśmy plac zamkowy, kanały, główne ulice oraz…

Czytaj więcej...
Japonia: Wruszamy z lotniska w Warszawie

Właśnie siedzimy z Martą na lotnisku w Warszawie. Czekamy na lot do Amsterdamu. Strasznie zmęczeni będziemy zwiedzać miasto, by o 17:30 wylecieć do Tokio….

Czytaj więcej...
USA: Zwiedzanie Nowego Jorku z Sylwią

Właśnie obudziliśmy się po pierwszym pełnym dniu w NYC. Przyjechaliśmy dwa dni temu, o 22:50, więc o zwiedzaniu nie było mowy. Sylwia i jej…

Czytaj więcej...
Camp: Niesamowita kolacja pożegnalna

The very last day… Wczoraj szef zrobił nam specjalną kolację: najbardziej wyszukaną na jakiej byłem! 4-daniowa, z szampanem, krewetkami, stekami, kurczakiem, ryżem, zupą, przystawkami…

Czytaj więcej...
Camp: Dzieci już wyjechały

Nie pisałem. Przepraszam. Camp dla dzieci dobiegł końca. Wczoraj ostatni dzień, bardzo sympatyczny. Wielka kolacja dla rodziców, fajnie i śmiesznie było. Dzieciaki wypuściły stateczki…

Czytaj więcej...
Camp: Planujemy zwiedzanie NYC

Dziś odjeżdża pierwsza osoba – „Dajszi” z Indii. Bardzo fajny, czeka go 40 godzin drogi do domu. Jest nauczycielem tenisa i niestety za rok…

Czytaj więcej...
Camp: Szał zakupów!

Szał zakupów. Po pierwsze: doszły wszystkie przesyłki i wszystko jest cudne i piękne. Po drugie: Marta była na zakupach. No i działo się! 🙂…

Czytaj więcej...
Camp: Wszystko we mgle

Nic się nie dzieje… Strasznie szybko lecą dni, teraz mamy sporo dzieciaków, ale najgorszy tydzień dobiega końca. Od wczoraj mamy tragiczną pogodę. Leje, burza…

Czytaj więcej...
Camp: Kolejne dni mijają

Nic się od zeszłego roku nie zmieniło. Najcięższy tydzień po woli zbliża się do końca, ale jakoś wydaje się być przyjemniej, niż ostatnio. 4…

Czytaj więcej...
Camp: Dzień wolny

Dziś mam wolne! Rano wstałem o 7:30, biegałem, zaliczyłem siłownię, zjadłem michę owoców przygotowoaną przez narzeczoną i ponownie oddałem się rodzinnej tradycji – zrobiłem…

Czytaj więcej...